Ludzie w lesie znaleźli czołg, a kiedy otworzyli właz, zaczęli krzyczeć na widok tego, co zobaczyli… Głęboki las regionu Czernigowa był miejscem, w którym czas zdawał się stać w miejscu. Wysokie sosny pokryte mchem stały w murze, ukrywając swoje sekrety przed ciekawskimi oczami. Jesienne powietrze było wilgotne, a opadłe liście szeleściły pod stopami, tłumiąc jego kroki.
To właśnie tutaj, w tym zapomnianym zakątku, grupa miejscowych natknęła się na coś, co sprawiło, że zamarli. Sylwetka starego czołgu, niczym duch zapomniany przez świat, leżała pod ziemią i korzeniami.
Maszyna wyglądała obco pośród drzew. Pokryty rdzą pancerz nosił ślady czasu, ale numer taktyczny „12” na wieżyczce wciąż był widoczny. To nie było zwykłe znalezisko – to był odłamek historii, zagubiony w leśnej dziczy.
Mężczyźni spojrzeli na siebie, ich głosy drżały z mieszaniny strachu i ciekawości. Jak ten czołg znalazł się tutaj, z dala od dróg i pól bitewnych? I dlaczego nikt go nie szukał?
Jeden z mężczyzn, najodważniejszy, podszedł bliżej. Jego palce dotknęły zimnego pancerza, czując jego szorstkość.
Włazy czołgu były szczelnie zamknięte, jakby ktoś celowo zamknął pojazd na zawsze. Z boku ziała ziejąca dziura, ciemna jak otchłań, kusząca i odpychająca jednocześnie. W powietrzu wisiała cisza, przerywana jedynie odległym krakaniem kruka. ….